Zawsze byłam gruba. Siedzący tryb życia, niezdrowe jedzenie,
kaloryczne napoje, słodycze i przekąski wcale nie wpływały pozytywnie na stan
rzeczy. Jednak z początkiem roku kiedy postanowiłam wprowadzić nowy plan na życie wiedziałam, że muszę zmienić
także to. Przygotowywałam się do tego powoli. Czytałam porady żywieniowe,
wertowałam blogi fitnessowe w poszukiwaniu inspiracji i od stycznia ruszyłam z
kopyta.
Nie mam konkretnego planu, nie ze wszystkim radzę sobie jeszcze tak,
jakbym chciała, ale zmiany są widoczne. Przede wszystkim wyeliminowałam ze
swojej diety wszelkie zapychacze, słodycze i niezdrowe przetworzone produkty.
Na dobre zagościły u mnie warzywa oraz białko praktycznie w każdym posiłku. Nie
używam już tłuszczu, nie smażę. Mięso grilluję lub piekę, węglowodany
dostarczam sobie pod postacią kasz, pełnoziarnistego makaronu czy ryżu. Nie opycham się nimi, bo dobre, bo smaczne,
bo chcę zjeść więcej. Pieczywo jem tylko ciemne i jedynie na śniadanie. Nie
kupuję tłustych mięs, kabanosików, tłustej wędliny czy żółtego sera. Za to na
moim stole zagościły jajka, serek wiejski, chudy biały ser, kefiry , łosoś czy tuńczyk.
Staram się jeść 5 posiłków dziennie, choć przy moim trybie pracy jest to czasem
niewykonalne. Ba, ale nauczyłam się robić proste sałatki z tego co mam pod ręką
i w pracy nie zapycham się drożdżówkami czy innymi szitami, tylko otwieram
pojemnik i wcinam zieleninę z kurakiem.
Jasne, zdarzają się jeszcze wpadki..
czasem zjem coś słodkiego, czasem wypiję coś gazowanego, ale to nie jest
codziennością tylko świętem. Po prostu staram się jeść zdrowo i
racjonalnie.
Czasem jeszcze mam
wrażenie, że jem za mało, że dostarczam sobie niedobrą ilość kalorii, że mój
metabolizm zwolni i spadnie całkowicie do zera, ale chyba nie jest tak źle.. bo
wyliczam swoje zapotrzebowanie kaloryczne, a nie prowadzę jakiejś głupiej diety
1000 cal czy innego Dukana. A waga
leeeeeeeeeci. Wiadomo, że ze słonia spada szybciej.. wiadomo, że nie samo
racjonalne żywienie, ale też wprowadzenie systematycznego ruchu na to wpływa (o
tym następnym razem ;) ).. ale jest mnie już prawie 16 kg mniej.
Idealia
0 komentarze:
Prześlij komentarz